sobota, 18 lutego 2012

Odcinek 91: Karnawał, ksiądz i telewizor



– Słuchajcie, dosyć tego smucenia! – odezwał się hrabia Filip. – Ostatnia sobota karnawału! Jak z tym balem na Polach Elizejskich, Larry?
– Bal znowu przełożony na późniejszy termin. Bo dziś jest demonstracja.
– To ta sprawa jeszcze nie załatwiona? – zdziwił się Ian.
– To inna demonstracja. O tego księdza chodzi, pamiętacie, tego od Apokalipsy i meteorów.
– Aha, tego, co na bestii jeździ? To on się sam wystarczająco nie demonstruje?
– Właśnie. Dlatego tamten, ten ważny, nie chce go do telewizji wpuścić, bo uważa, że ksiądz dość się nademonstrował.
– Tak w zasadzie, to po co ksiądz w telewizji? Przecież do kościoła można pójść i księdza zobaczyć, jak kto lubi.
– Ale zimno teraz w Europie jak licho. Wygodniej telewizor włączyć, niż w kościele marznąć.
– To ja nie rozumiem. Przecież na ulicy zimniej niż w kościele, a oni demonstrują, zamiast przed telewizorem posiedzieć.
– Bo w telewizorze księdza nie ma. Podobałoby ci się w tawernie, gdyby ksiądz Edgar nigdy tu nie przychodził?
– Jakby Edgar był tylko w telewizorze, to wcale by mi się nie podobało. Czemu oni z tym księdzem nie pójdą do jakiejś tawerny? Albo na bal?
– Tobie tylko bale w głowie!
– Panowie się uspokoją – poradził pan Staszek, podając barszczyk z kołdunami. – Z tą sprawą jest inaczej, niż wszyscy myślą. Tak naprawdę to ten ważny z księdzem sztamę trzyma.
– Co też pan mówi, panie Stasiu? – zainteresował się hrabia Filip.
– Na zdrowy rozum to jest tak – wyjaśnił właściciel tawerny. – Wszyscy wiedzą, że telewizja kłamie. Ten ważny celowo szumu narobił, że księdza do telewizji nie wpuści, i dobrze wiedział, że będą demonstracje. Jak przy tych aktach, czy jak to się nazywało. Potem zrobi taki sam numer, że niby społeczeństwa posłuchał, i pozwoli księdzu mówić przez telewizję. To już nie będą mogli powiedzieć, że telewizja kłamie, bo to by znaczyło, że ksiądz też.

– Wyłącz ten telewizorrr, kurropatwa – warknął komtur Ulf do Aslaka.
– Ale ja tylko oglądam jazdę figurową na lodzie, Ulf – usprawiedliwił się Aslak.
– Wyłącz, mówię! Modli się przed figurrą, a diabła ma za skórrą! Już ja ci te figurry z głowy wybiję! – nasrożył się komtur, ale pan Staszek załagodził sytuację, podając Krwawą Mary na koszt firmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz