środa, 17 czerwca 2015

O rekonstrukcji


Bywalcy tawerny siedzieli w ogródku przy grilu. Grila pilnował Ian, osłonięty fartuszkiem z nadrukiem „Jako w niebie, tak i na ziemi”. Pan Staszek zaopatrywał gości w przedgrilowe drinki, a orzeł Wiktor oraz sunia Tola towarzyszyli z przejęciem obu panom. Tola czekała na skrawki boczku z grilowanych szaszłyków, a orzeł (niektórzy czytelnicy zapewne pamiętają, że jest to orzeł dwugłowy) zanurzał przemyślnie jeden dziób w wytrawnym martini (przeznaczonym dla Edzia de Saint-Pierre), a drugi w krwawej Mary biskupa Rolanda.

Nastrój był zatem nacechowany pozytywnie. Zmącił go nagle hrabia Filip, który z lekkim hukiem i błyskiem przeteleportował się do tawerny bezpośrednio z narady w niebiańskim MSZ. Otarł pot z czoła i zamówił podwójną żubrówkę.

­– „...jak piorunem otwierasz niebo zachmurzone” – zareagował na zachowanie ministra Edzio de Saint-Pierre. – „A przede wszystkim słowom naszym (...) jedyność przywróć i prawdziwość...”

– Tych słów już się nie da odzyskać – stwierdził święty Edgar. – Brzydko się rymują.

– Właśnie – Richard, który pomagał Ianowi przy grilu, teraz włączył się do dyskusji. – Ze słowami zawsze są kłopoty. Pani Asia przysłała mi TMS-a o tym, że była w muzeum Salwatora Dali w Figueras, i że jej się podobał portret Gali. I dopiero się porobiło...


– Szczęście, że nas tylko ten młot Serafin podsłuchuje – zauważył hrabia Filip. –Niepiśmienny jest i z urządzeniami do nagrywania kiepsko sobie radzi. Ale i tak od razu poleciał do Michała Archanioła i nadał, że pani Asi dali order Zbawiciela na gali z figurami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz