sobota, 27 sierpnia 2011

Odcinek 54: Kwestia Saracenów



Święty Edgar kontynuował opowieść o grze w kości.

– Rozumiecie, chłopaki – zagaił Lancaster – teraz okazje do bohaterskich czynów mielibyśmy tylko na krucjatach, a to przecież bez sensu. Na samą myśl o pustyniach człowiekowi w gardle zasycha, a poza tym nie sposób by było grać w kości. Po każdej rundzie trzeba by było po kilka lat czekać, aż przegrani wrócą z Ziemi Świętej. Lepiej sprowadźmy Saracenów do Anglii, będzie dużo wygodniej. Niewiernych będziemy mieli na miejscu. Mój stary króla namówi, żeby się na tę imigrację zgodził. A Saracenowie chętnie przyjadą, bo u nas teraz przecież jak u Pana Boga za piecem.

– Ale oni mają prawo mieć po cztery żony – zauważył Geoffrey Forester. – Południowcy się naszym dziewuchom podobają. Popatrz na Richarda, jakie on ma powodzenie dzięki temu, że ma po prababce południową urodę.
– To nie tylko dzięki prababce on to powodzenie ma... – mruknął pod nosem Ian.

– Jeden Rysiek jeszcze jest do wytrzymania – ciągnął Geoffrey – ale jak nam się tu parę setek Saracenów zjedzie, to wszystkie ładniejsze dziewuchy wyłapią i dla nas zostanie drugi sort. Albo i trzeci.
– To będziemy te saraceńskie żony wybawiać z opresji, tak jak przedtem uciśnione dziewice – zaproponował Rupert.
– O, przepraszam, na to ja się nie piszę – zaoponował Richard. – Dosyć było kłopotów z dziewicami uwalnianymi pojedynczo. Cztery naraz chcesz ratować? Beze mnie.
– A może one wcale nie będą chciały być uwalniane? – włączyłem się do dyskusji. – Sam mówiłeś, Rupert, że Saracenowie się dziewczynom podobają. I co, z babami będziesz walczył?
– Można namówić króla, żeby pozwalał Saracenom osiedlać się tylko pod warunkiem, że się ochrzczą – powiedział Ian. – Wtedy będą mogli mieć tylko po jednej żonie.
– Ale jak się ochrzczą, to już nie będą niewiernymi, i nie będzie wolno z nimi walczyć – zauważyłem. – A czym ich wtedy zająć?
– Setki, a może i tysiące znudzonych, bezrobotnych Saracenów z dużym powodzeniem u dziewczyn... – powiedział ze zgrozą w głosie Geoffrey.
– Macie rację. Nie przemyślałem tego projektu do końca – zgodził się Rupert Lancaster.

Wskutek tej dyskusji napływ Saracenów do Anglii został wstrzymany na ponad tysiąc lat, ale kwestia okazji do bohaterskich czynów i, co za tym idzie, gry w kości pozostała nierozwiązana.

– A może by przestać grać w kości i poświęcić się doskonaleniu duszy i ciała? – zaproponował nieśmiało Richard.

Odpowiedziało mu chóralne: Eeeee...

– Tobie łatwo takie propozycje robić, bo masz talent i zawsze się możesz zająć witrażami albo wiersze układać – uzasadnił zbiorową reakcję Ian. – Edgar też się nie nudzi, jak nie pracuje nad kamieniem filozoficznym, to ma ubaw w konfesjonale. A my co? Bezrobotni jak saraceńscy imigranci... Może by jednak pojechać na krucjatę?

– EEEeeeeee... – rozległo się jeszcze głośniej.

– Mam pomysł! – zawołał radośnie Richard. – Wybierzmy się na poszukiwanie żółwi!

Wszyscy byliśmy dość uodpornieni na pomysły Richarda, ale tym razem nas zatkało.

– Nie obraź się, Richie, ale tobie miłość do zwierzątek na mózg padła – przerwał milczenie Ian. – Poza tym, co za bohaterstwo łapać żółwie? Małe to, powolne...
– Ja nie mam na myśli zwykłych żółwi, tylko te, na których opiera się Ziemia – wyjaśnił Richard.

Tym razem odpowiedziało mu pełne aprobaty: AAAaaaa!!!!

– Super pomysł, Richie! – zawołał radośnie Lancaster. – Wszyscy wiedzą, że Ziemia opiera się na żółwiach, ale nikt ich nie widział. Jak je znajdziemy, to bohaterska sława zapewniona.
– Ale o co będziemy grać w kości? – spytał Geoffrey.
– Jak to o co, durniu, o sterowanie! – krzyknął Rupert. – Ten, kto wygra, będzie ustalał kurs i sterował, i tym samym będzie miał największą szansę na znalezienie żółwia!
– Możemy nie znaleźć, tylko najpierw kręcić się w kółko, a potem spaść w otchłań, ale i tak okryjemy się bohaterską sławą – dodałem. – No i zasada wyboru sternika będzie dużo lepsza niż absolutyzm czy demokracja. Popieram projekt.

Wkrótce galopowaliśmy co koń wyskoczy w kierunku portu. Byliśmy niestety nieświadomi faktu, że naszą rozmowę  podsłuchiwał biskup Roland.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz