środa, 13 stycznia 2016

Awantury i wybryki małych małpek Fiki-Fiki


–  Wszyscy panowie widzicie,co się porobiło ­– zainaugrował pierwsze w roku 2016 spotkanie w tawernie pan Staszek.

– Dlatego, że nas nikt nie brał na poważnie.  Za mało mieliśmy wyświetleń, bo synek Pani Asi reklamy na jej blogu wyłączył  – rzekł ponuro Ian. – A myśmy ostrzegali przed Saracenami, przed chuliganami, feministkami... Linki mogę w każdej chwili podać.

– Edzio to nawet przed skokami na nartach ostrzegał, a wyście nie wierzyli, że z tego katastrofa może wyniknąć – dodał Aslak i na wszelki wypadek się przeżegnał.

– Nie panikujcie, chłopaki  – szepnął wierny przyjaciel rycerza ze Sleighstone, sir Richard.  – Jeszcze jest okres świąteczny, bądźmy chrześcijanami! Pokolendujmy!

Wśród nocnej ciszy/ Głos się rozchodziiii – zaintonował pan Staszek.

Rozszedł się nie tylko  głos, ale i odgłos licznych petard.  Wkrótce potem dały się słyszeć głosy nieco trudne do skojarzenia z aniołami.

Dziwnym trafem ani Archanioł Michał, ani Sierżant Serafin nie zainteresowali się odgłosami dobiegającymi z Placu Wielkich Ech Ziemskich, nad którym od ponad dwóch tysięcy lat widniał transparent z napisem:  JAKO W NIEBIE,TAK I NA ZIEMI.

Być może archaniołowie byli zajęci doniesieniami z ZOO, według których mała małpka Fiki-Fiki zaczęła obrzucać pestkami daktyli niewinnych zwiedzających, perfidnie wybierając na cel ataków gości o cerze ciemniejszej niż przeciętna skandynawska, a także osoby w strojach duchownych.

 Owe podejrzenia wkrótce się potwierdziły.

Do tawerny wbiegł święty Edgar w całkowicie przemoczonej sutannie.

Pan Staszek pośpieszył na ratunek z kufelkiem grzanego piwa.

– Nic się nie stało, kochani, nic się nie stało – zapewniał zaniepokojonych kolegów święty Edgar. – Ja po prostu chodziłem w ZOO po kolędzie i rozdawałem zwierzątkom baloniki, a nie wiedziałem...

– Że małpeczki Fiki-Fiki...  – Richard zawsze miał tendencję do rymowania...

– Tak, że one namówią słonia, żeby przeszedł na...

– CICHOO!! - ryknął (dość nielogicznie) biskup Roland. Mimo braku logiki nastała cisza.

– Spocznij, można mówić, można palić, ale nie tutaj – Archanioł Michał objawił się w tawernie w towarzystwie antyterrorystycznych aniołów, nucących dość nieskładnie:

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi,
To nas, aniołów, g...uzik obchodzi.
Czym prędzej się rozbierajcie,
I czym prędzej pośpieszajcie
Przywitać Panów!

– Słoń to jednak duże zwierzę – stwierdził z namysłem Ian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz