Dawno
już nie zaglądaliśmy do tawerny... Była nieczynna nie tylko ze względu na urlopy... Dużo nieprzyjemnych rzeczy zdarzyło się w międzyczasie. Powiedzmy szczerze: tawerna się po prostu zawaliła. Jednak stała grupa bywalców nie chce się poddać. Skład tej grupy należy być może czytelnikom przypomnieć. Występują:
·
Święty Edgar, za życia zakonnik o niekonwencjonalnych
poglądach, filozof, medyk i alchemik
·
Sir Richard Northbridge, za życia słynny szermierz, a
także artysta, twórca bardzo cenionych witraży,
amator płci pięknej i miłośnik zwierząt
·
Sir Ian Sleighstone, również sławny rycerz, mistrz łuku i
kuszy
·
Aslak Egilson, za życia nowicjusz w klasztorze
dominikanów na Islandii, teoretyk literatury
·
Edgar (Edzio) de Saint-Pierre, entuzjastyczny tłumacz
literatury oraz entuzjasta Aslaka
·
Hrabia Filip Garrick, dyplomata (za życia i po śmierci)
·
Biskup Roland Garrick, stryjeczny prapradziadek hrabiego
Filipa, znany w pewnych kręgach jako „Krwawy Rolek”
·
Komtur Ulf von Skalholt, znany też jako„Biały Wilk”,
dzielący z biskupem Rolandem upodobanie do drinka „Krwawa Mary”
·
Hrabia Feliks de Saint-Pierre, były torreador, człowiek o
wielu twarzach i jeszcze liczniejszych pseudonimach, kochający ojciec
porucznika Jeana (którego, niestety, już w tawernie nie ma)
oraz:
Pan
Staszek, właściciel tawerny
a także (od czasu do czasu) zwierzątka: psinka Tola, żółw
Pawełek, byczek Toruś i dwugłowy orzeł Wiktor.
Odbudowa
– Wyłącz ten telewizorrr, kurropatwa – warknął komtur Ulf do Aslaka.
– Ale ja tylko oglądam gimnastykę artystyczną – usprawiedliwił się Aslak. –
Ty zresztą powtarzasz replikę, Ulf. To już mówiłeś w którymś z poprzednich
odcinków bloga.
– Wyłącz, mówię! Modli się przed figurrą, a diabła ma za skórrą! Już ja ci ten
arrrtyzm z głowy wybiję! – nasrożył się komtur, ale pan Staszek załagodził
sytuację, podając Krwawą Mary na koszt firmy.
– Jak się już panowie napiją i pogodzą, to może by tak panowie pomogli
knajpę odbudować? – spytał uprzejmie. – Bo pan Jasiek z panem Rysiem to się
starają, ale we trzech sobie nie poradzimy.
Klienci pana Staszka uznali słuszność jego argumentacji.
– Dawajże te cegły, Rysiek! – niecierpliwił się Ian (jak wspomniano wyżej, bardzo
sławny rycerz, mistrz łuku i kuszy).
– A jak ci je mam przywieźć, skoro na Aslaka naciskać nie mogę! – oburzał
się sir Richard (słynny szermierz, a poza tym ekolog), bezskutecznie próbując
poradzić sobie z rowerem, cegłami oraz teoretykiem literatury.
– Ty, Richard, nie stwarzaj tematów zastępczych – powiedział hrabia Filip,
poprawiając muszkę (smokingową, nie biologiczną). – Ciesz się, że masz robotę, bo wiesz, jak z
tym jest w Grecji i w Hiszpanii?
– W Grecji całkiem fajno jest – zauważył Aslak, usiłując wygramolić się spod stosu
cegieł. – Media przesadzają. Właśnie do mnie zadzwonił...
– Adonis?! – spytał Edzio z groźbą w głosie.
– Nie, nie, Edeczku, Narcyz... Adonis się mną wcale nie interesuje... Ale
mówił, że jakbyśmy go zaadoptowali, to jeszcze przyjemniej by było...
– To, kuuu... kukułka nieopierzona, jednak Adonis do ciebie dzwonił?!
– Dajcie sobie spokój z tymi knajackimi kawałami o Grekach, co je cała
Unia, tfu, przepraszam za nieładne słowo, powtarza – zauważył święty Edgar,
pomagając Aslakowi wydobyć się spod cegieł.
– Panowie się zdecydują: budujemy nową knajpę, czy nie? – spytał rzeczowo
pan Staszek.
– Możemy budować, ale żeby w niej żadnych okien nie było – stwierdził
hrabia Filip (dyplomata za życia i po śmierci).
– I żyrrrrandoli – dołączył się komtur Ulf. – Bo ja oświecenia nienawidzę.
Sami wiecie, co z niego wynikło.
– My wiemy, ale ta reszta to jakby na zadowoloną wygląda – zauważył sir
Ian.
– A ja wcale nie jestem zadowolony – stwierdził Edzio de Saint-Pierre. – Bo
pani Asia znowu napisała... I jeszcze po szwedzku...
– To zmienimy logo – zdecydował święty Edgar. – Teraz nikt się nie połapie,
i nikt się nie zorientuje, że ta książka jest o nas...
– A właśnie, że już ze czterech się połapało! – doniósł radośnie Aslak. – I trzem z tych
czterech się podoba!
Co odparł Edgar de Saint-Pierre, niech pozostanie naszą tajemnicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz