piątek, 24 sierpnia 2012

Hell-pe


– Ja na to nerwów nie mam  – Richard przez pomyłkę sięgnął po należącą do komtura szklaneczkę z Krwawą Mary. Nie postąpił gorzej od pewnego prezydenta, niemniej jednak się zawstydził.
– Spoko, Richie  – komtur wcale się nie obraził. – Denerwujesz się, że ten norweski bandzior tylko dwadzieścia jeden lat dostał? To tylko na Ziemi, Richie, na Ziemi... Potem Szef go osądzi, tak jak swego czasu mnie. Ale ten drań, w odróżnieniu ode mnie, na amnestię z piekła się nie załapie.

– Tak nam dopomóż Szef  – zgodził się pan Staszek.

– Mnie nie tyle chodzi o bandziora, ile o ogólne nastawienie do aktów agresji  – odparł Richard. – Popatrzcie sobie, jakie wiadomości są na portalach internetowych: ”Niemieccy piłkarze zostali pogryzieni w Polsce”; „Słynny arcymistrz jednak nie pogryzł policjanta”. Nie będę wam mówił, na jakim portalu to napisali, skopiujcie sobie tytuły i wpiszcie w guglu, to sami zobaczycie. Gryzą się na prawo i lewo, i to tak, że sensacją jest, jak ktoś jednak nie został pogryziony.

– Panie Lysiu, to pan wolałby dzisiaj bez sensacji? – zainteresowała się pani Flora, która dziwnym trafem znalazła się w nowej tawernie.

Richard schował się za rozłożyste plecy Iana, a święty Edgar zaproponował pani Florze grę w bierki.
– To tlochę dziwne – zauważyła po pewnym czasie pani Flora. – Biolę i biolę te bielki, wszystko zagalniam tym tlójzębem, złotko, bulsztynki, a nikt mi nie zwlaca uwagi, że oszukuję.

– Pewnie dlatego, że pani jest luda, pani Flolo – święty Edgar zawsze dostosowywał się do idiolektów rozmówców.

– Cicho!!!! – wrzasnął Richard. – Bazil dzwoni przez Heaven-pe!
– Coo??? – bywalcy tawerny zamarli w zdumieniu.
– No, Heaven-pe! Angielskie odpowiedniki polskiego rzeczownika „niebo” to i „heaven”, i „sky”. Sky-pe to niebo widziane z perspektywy śmiertelnika. „Clouds in the sky” i tak dalej. Ale słyszeliście, żeby jakaś dusza szła do „sky”? Dusze idą do „heaven”! Bazil ten program wymyślił, właśnie testuje Heaven-pe, żeby z Ziemi móc się z nami kontaktować! Bazil!!! Słyszysz nas?!
– On pewnie i Hell-pe zaprogramował – mruknął niechętnie hrabia Filip.

– Chłopaki! – rozległo się z laptopa Richarda. Głos bez wątpienia należał do Bazila. – Pomóżcie mi przetestować universum.helltube.won. OK? Interfejs jest w kominku.

Święty Edgar nacisnął klawisz „Enter”. W kominku ukazał się postawny blondyn z krótką bródką.
– Ja... ja bardzo przepraszam moich sympatyków – stwierdził blondyn, ale zagłuszył go piekielny śmiech diabła Felka ( „Felek” to zdrobnienie od Mefistofelesa).

 Obaj przepadli w kominku.

Powpadali w otchłań śmierci nogami do góry! – zauważył Edzio, cytując Leśmiana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz