–
Dziwna sprawa – rzekł z namysłem Ian, wpatrując się w oliwkę na dnie
kieliszka.
–
Pewnie, że dziwne, Ianeczku, że to dla ciebie dopiero druga oliwka tego
wieczoru – zgodził się Richard. – Zwykle o tej porze patrzysz na
piątą.
Ian
niewerbalnie wyraził dezaprobatę, po czym wrócił do tematu:
–
Dziwne jest to, że jak się spojrzy na statystykę bloga pani Asi, to od trzech
tygodni najwięcej odsłon ma w Rosji.
– Co
też pan mówi, panie Janeczku – zgorszył się właściciel tawerny. – Komu
by się chciało panią Asię odsłaniać? Nawet i w Rosji? W kwestii słoni, to do
tej pory na Syberii mamuty się zdarzają, szwagier zapewniał, bo tam od lat
mieszka, ale jak mamuta odsłonić, to on i ciekawszy, i w zasadzie nawet ładn...
Tu Richard jako wierny rycerz pani Asi niewerbalnie wyraził dezaprobatę.
– Richie,
nie czas na konfederacje. Sprawa jest rzeczywiście poważna – święty Edgar
wszedł do tawerny, zatrzymując się na chwilę w sieni, by powiesić na kołku
szkarłatny płaszcz męczennika. – Nie wpadajmy w panikę. Na razie popatrzmy na wyniki
statystyczne. Na statystykę słów i fraz w blogu pani Asi.
Aslak
usiadł przy komputerze.
–
Proszę księdza – wyjąkał nieśmiało po kilku minutach – wygląda na to, że Pani
Ogórek zostanie prezydentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz