– Apokalipsy w tym rrroku znów nie będzie – powiedział
rozczarowanym tonem komtur Ulf.
– To przez Ryśka. Po coś ty tę bestię oswajał? – zwrócił
się do Richarda z wyrzutem hrabia Filip.
– Ładnie ją oswoił. Przecież przystała do Niebiańskich
Feministek – odezwał się ponuro Ian.
– I tak się teraz wyraża, że „słuchać hadko” – Edzio de
Saint-Pierre nie mógł się obejść bez cytatu. – Gorzej od tej dyrektorki teatru
w Poznaniu.
– Ty mi o Poznaniu nie wspominaj. Przez tę eurrropeizację
porządne prrruskie miasto zmieniło się w gniazdo rrrozpusty! – oburzył się
komtur. – Słyszeliście o tych terrrmach?
– Te termy całkiem ładne są – zauważył nieśmiało Aslak.
– Jeszcze „maltańskimi” je nazwali, jak na drrwinę! –
grzmiał komtur, ignorując Aslaka.
– No, kawalerowie maltańscy niejedno mieli na sumieniu...
Dlatego ich rozwiązali – powiedział Richard.
– Nie kawalerrów maltańskich, tylko templarrriuszy, ty
ignorrrancie! – zaperzył się komtur.
– A jezuitów też rozwiązali, potem zawiązali na nowo,
później oni innych związywali, a teraz jezuitę wybrali papieżem. Ja nic z tego
nie rozumiem – poskarżył się Larry Suffolk. – Czy tak naprawdę wolno robić?
– Wolno – święty Edgar uniósł wzrok znad różańca. – Szef
wyraźnie powiedział do Piotrka: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w
niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.” Więc następcom
Piotrka też wolno.
– Sam Szef popierrra rrrozwiązłość?! Koniec świata... –
komtur ciężko westchnął i zamówił kolejną Krwawą Mary.
– Ja teraz rozumiem, Edziu, dlaczego tak szybko
rozwiązujesz krzyżówki – powiedział serdecznie Aslak. – A może byś tak się od
nich na trochę oderwał? Wybralibyśmy się na Maltę... Skoro nawet ksiądz Edgar mówi, że wolno...
– A panowie znowu tak bluźnią, że słuchać hadko – odezwał
się pan Staszek, podając postne tortille.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz